Podczas mojej wizyty w Pradze jesienią tamtego roku ciężko było o palonko, dopiero jak zauważyłem reggae bar pomyślałem, że powinno być ok no ale niestety, wydygany murzyn, który chował gdzieś za lożą 3 samarki po 1g, nie wie co za strain, palonko nawet nie średniej półki, także od murzynów z daleka:) W innych miejscowościach pierwszy lepszy bar i zaraz uśmiechnięta blondyneczka wyciąga same smakołyki:)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
W Pradze polecam pub Chapoe Rouge, 3 piętrowy lokal, plus piwnica, nie ma problemu z ogarnięciem i przy okazji poczęstują lolkiem Od ciapatych lepiej nic nie kupujcie, wciskają tanio mega shit, który strach zapalić..
- Gdy innych ogranicza moralność, czy prawo, pamiętaj:
- Wszystko jest dozwolone
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.