Moje najstarsze wspomnienie z uprawy, to czasy jak jeszcze nie istniało growlike.pro.
Czytałem inne forum i nic o tym nie wiedziałem. Miałem ze 21 lat, a paliłem może ze 3 razy wcześniej.
Podjarany myślą - WOW mogę sobie sam wyhodować 'trawę', uderzyłem do pierwszego lepszego banku i zakupiłem upatrzoną wcześniej 'Santa Maria' 8 ziko/szt (bo na zdjęciach widziałem że taka wielka rośnie
).
Kupiłem sobie 3 reg. Wszystko wykiełkowało... I co teraz? Mam! Parapet
Mieszkałem w bloku na 7 lvl, na przeciwko taki sam blok, jak to blokowisko ;].
Rosły sobie w doniczkach, ale uznałem że 20cm roślinki już będzie można rozpoznać z przeciwka. No to idzie w ruch suszarka na pranie w pokoju przed firanką. Światła wystarczy
. Lato, wszystko pięknie, cacy, ale jak w 5l donicach urosły do około metra wysokości, to w pokoju gościnnym i ogólnie w całym mieszkaniu przestali bywać goście.
PUK PUK a raczej JEB JEB w drzwi. A że akurat byłem po pracy, to z fajką w zębach na luzaka otwieram. Patrzę, a tu jakiś policeman... I zapomniałem o roślinach.
-Słucham?
-Tu Policja
-yYyYy...Yyyy oco chodzi?
-Było włamanie piętro niżej....
Bla bla bla, a ja z 10 metrów dalej mam 3, metrowej wielkości krzaki marychy.
Okazało się że jakieś włamanie było i przepytywał 'sąsiadów'.
-ok papa...
-papa....
Jak zamknąłem drzwi i spojrzałem na krzaki, to zalałem się potem.
Suma summarum, ściąłem je jak tylko okazało się że to kobitki i troszkę popuszczały białych włosków. Shit a nie palenie. Kręciłem z liści papierosy i myślałem że się upalę. Z kwiatów było lepsze, nie śmierdziało spalonymi włosami heheh. Fazy zero, ale radocha że coś złego robię
To mógł być smutny początek, gówno wiedzącego o uprawie jaracza.
Nasuwa się pytanie. "Co taki gówniarz robi sam w mieszkaniu?!" - Jak odebrałem pierwszą wypłatę, to RZĄDZĘ i... się wyprowadziłem. Zarazbiłem 850zł do ręki...
To były czasy
:edit:
Na tamtym forum, nauczyłem się podstaw. Tu, się odnalazłem, jak było 'zamknięte' -dostęp tylko po przejściu
quizu. Cała historia, kłótnie (zanim zostały skasowane), osoby które się 'zbuntowały'...
Znienawidziłem tamto forum. Lecz dziś je odwiedziłem. Nawet się zalogowałem. Poczytałem sobie płacze w rodzaju: Dlaczego to, czy można tak, ile tego...
JA PIERDO*Ę!!! co za syf... No ale muszę przyznać że parę osób mają nadal kozackich. Sporo odeszło, zajeło się swoimi biznesami.
PRO jednak jest nadal PRO.