Pewnie większość z Was boryka się z problemem
sarn na spotach ja ten sposób mam myślę rozwiązany właśnie dzięki podlewaniu różnego rodzaju
Gnojówkami/Gnojowicami , spytacie "Dlaczego ?" o tuż :
- Gdy podlewam zawsze coś skapnie na roślinę (nie nie pali mi liści
) i sarna jej nie zje bo kto by zjadł coś co jest hmm "zapachowo nie przyjemne"
- Wynoszą się z siedlisk bo kto by chciał sobie leżeć gdzie jebie gównem , w szczególności , że tyle miejsc innych ma do wyboru
- Możliwe , że też zdają sobie sprawę , że jeśli nagle czuć domowe zwierzaki to znaczy , że i ludzie zapewne czają się gdzieś w pobliżu
no więc
sarny zostawiamy już w spokoju teraz zajmijmy się
ślimakami. jakiś czas temu szperając po necie przeczytałem , że stosując
popiół na wierzchu to ślimaków nie będzie bo nie lubią po tym chodzić
przez wapno (szybko dostępne bo w postaci mineralnej nie jak w dolomicie ze skały która z czasem się rozkłada) gdyż je "wysusza" i powiem wam , że to ma ręce i nogi bo jak rozsypuje ten popiół i szybko nie umyję rąk to mi schodzi aż skóra tzn. się łuszczy a fakt faktem , że ślimaków nie mam na spotach , szpadel sobie leży ukryty i jest cały w nich oblepiony a na spocie przy plantach ani jednego
a przy całej sprawie jak wiadomo nie powoduje swoją uprawą degradacji gleb.
Podsumowywując , jestem zdania , że dużo rzeczy może żyć w symbiozie tylko trzeba to znaleść a to wcale nie jest takie trudne jak się wydaje
pozdro Coca.