Olej konopny można spożywać w sałatkach, z serami, na świeżym chlebku, z kaszą. Hamuje agregację krwinek, zmniejszając ryzyko wystąpienia zawału i zatoru. Zmniejsza wytwarzanie prozapalnych mediatorów. Przyśpiesza ziarninowanie i regenerację błon śluzowych oraz skóry. Może być stosowany w mieszaninie z wodą wapienną do leczenia ran i oparzeń. Ponadto do okładów na suche liszaje i wypryski. Może byc pomocny w pielęgnowaniu skóry z atopowym zapaleniem, łuszczycą i owrzodzeniami. Z witaminą A (domieszac w formie płynnej) stosować do pielęgnowania skóry suchej, z odleżynami i do leczenia odmrożeń. Zamiast płynnej witaminy A można dodać do oleju konopnego nieco tranu. Olejek konopny działa przeciwmiażdzycowo. Zalecany przy chorobach paznokci, włosów, przy chorobach reumatycznych, stwardnieniu rozsianym i nadciśnieniu. Doustnie przyjmować 1 łyżke oleju 1-2 razy dziennie lub w potrawach na zimno.
Rick Simpson to pan w wieku około sześćdziesięciu lat, który mieszka w Nowej Szkocji na wschodzie Kanady i uprawia konopie, by produkować z nich leczniczy ekstrakt o niezwykle wysokiej zawartości kannabinoli oraz dostarczać go potrzebującym za darmo. Rozpoczął w 1997 r. po tym, gdy doznał poważnego wypadku. Zbawienna moc ekstraktu, pomagająca w licznych chorobach jest powszechnie znana, jednak Rick wierzy, że odkrył lekarstwo na...
Simpson uważa, że jego preparat jest doskonałym lekarstwem – między innymi – na nowotwory. Większość puka się w głowę, ale są ludzie, którzy chwycili się tego jak tonący brzytwy i twierdzą, że pomogło im to w krótkim czasie. Z teoretycznego punktu widzenia nie jest to pobawione sensu, było już nieco doniesień z ośrodków badawczych w różnych krajach, że wysokie dawki kannabinoli zawartych w marihuanie leczą (bądź hamują rozwój) np. raka zwanego glejakiem, u zwierząt doświadczalnych. Receptory kannabinoidowe, obecne w komórkach wielu tkanek odpowiadają za szereg funkcji w organizmie, w tym prawdopodobnie na mechanizmy apoptozy, programowanej śmierci komórek. Zwolenników olejku wg receptury lawinowo przybywa, podobno jak przybywa nowych doniesień o wyleczeniach! Rick Simpson podkreśla, że choroby nowotworowe są współczesną epidemią, na której koncerny farmaceutyczne zarabiają krocie sprzedając tony przeróżnych leków pomimo, że ich działanie budzi wątpliwości. Koncerny nie chcą zmiany, bo interes jest zbyt lukratywny – a jego koncentratu ekstraktu z konopi nie sposób opatentować.
Rick sądzi, że jego metoda daje najlepsze rezultaty w leczeniu nowotworów przy pomocy konopi, ponieważ umożliwia przyjmowanie odpowiednio końskich dawek. Zaleca on zaczynać od objętości mniejszej, niż ziarnko ryżu, aż do grama lub najlepiej dwóch dziennie w kilku dawkach, które można podawać w kapsułkach. To odpowiednik nawet ponad dwudziestu gram suszu i tak potężne odurzenie może sprawiać problemem, ale podobno pacjenci przyzwyczajają się, a co ważniejsze, zdrowieją. Jak dodaje Rick, odurzenie konopne jest mniej groźne niż rak, a od tej rośliny jeszcze nikt nie umarł. Zgodnie z doniesieniami entuzjastów niewiarygodna moc ekstraktu uwidacznia się szybko i wyraźnie przy zastosowaniu zewnętrznym w razie nowotworu skóry czy też różnych problemów dermatologicznych, ran itd. Efekty obrazuje na przykład TEN krótki anglojęzyczny film, nawet nie znając angielskiego można zauważyć jak w szybkim tempie, dzięki zastosowaniu olejku doszło do recesji choroby nowotworowej.
W 2007 r. elitarna Royal Canadian Mounted Police zatrzymała 1600 roślin należących do autora przepisu. Simpson mówi ze złością: ludziom wydaje się, że kto chce, może zwyczajnie iść do lekarza i załatwić sobie licencję na Cannabis, tymczasem szansa jej zdobycia jest jak los na loterii – otrzymało ją zaledwie ok. 2000 osób. Ponieważ działał wbrew prawu i na niebłahą skalę, dostał zarzuty produkcji marihuany i posiadania niecałych 3 kg THC z zamiarem rozprowadzenia, za co groziło odpowiednio 7 i 5 lat więzienia; prokuratura zażądała 2 lat. Oskarżony żądał powołania na świadków lekarzy oraz pacjentów, którzy byli jego odbiorcami, na co nie wydano zgody. Jednak ostatecznie w 2008 roku Sąd Najwyższy prowincji Nowa Szkocja (Supreme Court of Nova Scotia) wymierzył mu karę 2 000$ grzywny i 1 dnia pozbawienia wolności (na jej poczet zaliczono sam dzień stawiennictwa przed wokandą).
O Leku Ricka Simpsona opowiada między innymi film „Run from the Cure" (Ucieczka przed Lekiem) w reżyserii Christiana Laurette
Przepis na ekstrakt wg receptury Ricka Simpsona
Potrzebne będą:
-0,5kg wysokiej jakości żeńskich kwiatostanów konopi -5 litrów benzyny lekarskiej lub alkoholu 99% izopropylowego -filtry do kawy -okulary ochronne -kilka pojemnych garnków -drewniana łyżka -lejek -wentylator -kuchenka elektryczna -strzykawka, słoik lub szklana buteleczka
Należy przygotować około 0,5 kg suchych kwiatostanów konopi jak najlepszej jakości. Powinno to wystarczyć na sporządzenie około 60 gramów (55-60 ml) gotowego ekstraktu, co wystarczy na miesiące kuracji. Odmiany o chemotypie Sativy mają dla wielu przyjemniejsze działanie, lecz Indiki mają zwykle więcej żywicy, a pod względem farmakologii są bardziej zalecane (więcej CBD). Wszystkie wykorzystywane naczynia i narzędzia powinny być jak najczystsze lub nawet sterylne. Podajemy najprostszy sposób obróbki surowca. Pewne czynności, które należy wykonać, wymagają najwyższej ostrożności z uwagi na niebezpieczeństwo zapłonu oparów. Ten etap dobrze jest odbyć na wolnym powietrzu. Należy założyć ochronne okulary, długie rękawy i nakrycie głowy.
Susz wrzucamy do plastikowego zbiornika i dolewamy rozpuszczalnika tak, aby cały materiał był zamoczony. Może to być benzyna lekarska lub np. znacznie tańszy 99% alkohol izopropylowy. W żadnym wypadku nie używać tłuszczów! Zwykły alkohol 96% jest nieco mniej zalecany. Oba alkohole wyciągają z ziela więcej chlorofilu, co uznawane jest za niewielką wadę. Produkt końcowy będzie ciemniejszy, mniej strawny, ale mimo to bardzo mocny. Przy prawidłowym przeprowadzeniu ekstrakcji nie powinno być zanieczyszczeń. Autor stwierdza, że różnych rozpuszczalników używa od ośmiu lat i nie zauważył żadnych szkodliwych następstw. Zaleca się mieć w zanadrzu około 5 litrów rozpuszczalnika.
Rozcierać mieszając intensywnie drewnianą łyżką. Zlać roztwór do innego naczynia i dolać drugą partię płynu. Ponownie przemieszać i porozcierać. Jeśli nie chcemy stracić nawet odrobiny substancji, można wszystko powtórzyć jeszcze raz. Jedno i drugie przelać przez filtry do kawy. Pozostały na filtrze materiał roślinny jest już odpadem, nie nadaje się do użytku.
Etap wymagający najwyższej ostrożności! Garnek, który powinien być napełniony do maksimum trzech czwartych wysokości, postawić na kuchence elektrycznej. Nad garnkiem umieścić wentylator; okna powinny być już wcześniej otwarte. Optymalnie byłoby pracować na balkonie lub w ogrodzie. Uważać na iskry; nie palić! Nie używać kuchenki gazowej! Opary są łatwopalne, należy koniecznie użyć kuchenki elektrycznej. Zalecamy założyć okulary ochronne, nakrycie głowy i odzież z długim rękawem.
Pod koniec odparowywania dodać ok. dziesięciu kropel wody. Jej temperatura wrzenia jest wyższa niż rozpuszczalnika i teraz jego resztki mogą się uwolnić, mimo, że olej jest już bardzo gęsty. Kiedy na dnie zostanie warstwa ok. 2,5 cm, założyć rękawice kuchenne i poruszać garnkiem wykonując okrężne ruchy, aby żywica delikatnie wirowała. Jej temperatura nie powinna nigdy przekroczyć 140 stopni C.
Gdy całe medium odparuje, ostrożnie przelać pozostałość do nietłukącego się naczynia i postawić na kaloryfer. Delikatne ogrzewanie pozwoli pozbyć się wody, resztek rozpuszczalnika itp. Może to trwać nawet kilka godzin; pod koniec powierzchnia ekstraktu powinna być gładka, bez bąbelków.
Ekstrakt jest gotowy. Umieścić go w butelce czy innym szklanym pojemniku albo w strzykawce. Łatwo z niej będzie wydzielić niewielką kroplę. Ciepły ekstrakt ma luźną konsystencję, chłodny przypomina ciężki, stężony smar. Gdyby końcowy produkt miał taką gęstość, że trudno będzie pobrać małą ilość do podania, należy lekko go podgrzać. Przyjmować w ilości odpowiadającej objętością ziarenku ryżu. Można również stosować miejscowo, jako maść.