Można powiedzieć że sezon auciszowy już w pełni
Komary chyba nam towarzyszą przy każdej wędrówce na spoty. Wręcz czasem uniemożliwiają prace. Czego używać żeby się przed nimi chronić i na co uważać.
Związek chemiczny o nazwie N,N-Dietylo-m-toluamid, zazwyczaj zwany
DEET, to nasz cudowny środek. Wynaleziony przez naukowców pracujących dla Armii USA naprawdę działa! Zaczęto go stosować już w 1946 roku. Amerykańska armia używała go głównie w Wietnamie i południowo-wschodniej Azji.
W 1957 roku doczekał się również wersji przeznaczonej dla cywilów. Wojskowa wersja zawierała stężenie DEET aż 75%. Jednak badania wskazują, że różnice w działaniu w zawartości powyżej 50% są ledwo zauważalne.
W 1989 wojsko USA przeszło na produkt wytwarzany przez firmę
3M, który ma 33% DEET . Jest on też dostępny dla cywili pod nazwą
Ultrathon i zawiera 25% DEET.
Inne środki, to
Bros (12% DEET) i
Mugga (20% DEET). Wszystkie działają podobnie, tzn. skutecznie odstraszają komary. Należy zaznaczyć, że nie zabijemy tym komarów. Substancje te powodują nieprzyjemny zapach dla owadów (dla ludzi jest dość obojętny) i w miejscach spryskanych po prostu nie usiądą.
Jest też
REPEL 50 DEETfree bezwonny. Bez DEET
Substancja czynna w 100 g produktu: ikarydyna 20 g (20%)
Po latach badań, amerykańscy specjaliści są już pewni, że
DEET, jako silnie trująca substancja, działa fatalnie na ludzkie zdrowie.
Trucizna ta atakuje głównie układ nerwowy człowieka. W skrajnych sytuacjach może doprowadzić do paraliżu i uszkodzenia mózgu! Z tego powody, środków na komary zawierających
DEET nie powinny używać dzieci ani kobiety w ciąży. Wnikająca w ciało chemia może uszkodzić płód! – To prawda, że środek DEET może niekorzystnie wpływać na układ nerwowy - mówi prof. Włodzimierz Urbaniak, chemik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Dla zdrowia szkodliwe może być już trzykrotne użycie preparatu podczas doby. Jak więc uniknąć komplikacji zdrowotnych? Najlepiej czytać uważnie etykietę na środku owadobójczym i nie kupować tego zawierającego DEET. Można bez problemu znaleźć takie preparaty, które oparte są na substancjach naturalnych. Jeśli jednak musimy już zakupić środek z zawartością trucizny, wybierajmy taki, którego stężenie DEET w butelce wynosi 3,5 proc, a nie aż 30! Specjaliści radzą też aby płyny stosować na ubranie, unikając odkrytych części ciała.
Jak bezpiecznie stosować środki na komary
Wprowadzenie do organizmu zbyt dużej dawki DEET może być szkodliwe dla naszego zdrowia. Producenci ostrzegają, że środki na komary powinny być używane tylko dwa razy na dobę. Po powrocie do domu, środek należy zmyć pod bieżącą wodą. Pozostawiony na skórze płyn, wnika do organizmu siejąc spustoszenie w układzie nerwowym. Niestety producenci nie ostrzegają przed jeszcze jednym niebezpieczeństwem. Chemia antykomarowa, która powinna zostać na skórze, wnika do organizmu w trybie ekspresowym, jeśli wcześniej stosowaliśmy kremy, balsamy, olejki, oliwki, fluidy czy preparaty do opalania.
Zrób własny preparat odstraszający owady
Komary nie znoszą wielu zapachów, przed którymi uciekają gdzie pieprz rośnie. Jak wykazują badania, nie trzeba stosować chemicznych substancji, aby pozbyć się brzęczących intruzów. Istnieją proste i szybkie sposoby na wyprodukowanie skutecznego płynu antykomarowego.
Bazą może być zwykła woda lub biały alkohol (np. wódka, spirytus). Do buteleczki wkrapiamy jeszcze tylko olejek eteryczny naturalnego pochodzenia i gotowe! Komary szczególnie nie znoszą zapachu olejku trawy cytrynowej (skuteczny też na meszki i muchy), goździkowego, paczuli i eukaliptusowego. Skuteczne, choć odrobinę mniej, są olejki z geranium, lawendy, bazylii, kopru włoskiego, rozmarynu, cedru czy mięty pieprzowej. Na 100 ml wódki lub wody wystarczy 5-10 ml olejku eterycznego. Olejki można ze sobą mieszać tworząc niezwykłe kompozycje zapachowe miłe dla ludzkiego nosa, a nieznośne dla komarów.
Z najnowszego testu niemieckiej Fundacji Warentest, w którym badaniom poddano 20 różnych produktów na kleszcze i komary, wynika, że obiecywana przez producentów długotrwała, niekiedy nawet ośmiogodzinna ochrona, to mit. Czas działania poszczególnych preparatów różnił się w zależności od osoby i wynosił od 40 do 360 minut.
Oto repelenty najczęściej stosowane w środkach odstraszających owady:
DEET – jego częste stosowanie może podrażniać skórę, a nawet powodować zakłócenia systemu nerwowego i rozrodczego. Preparatów z DEET nie wolno nanosić na skórę łącznie z innymi substancjami farmakologicznie czynnymi, ponieważ może to zwiększyć ich wchłanianie.
Bayrepel (ikarydyna) jest bezpieczniejszy, może być najwyżej przyczyną podrażnienia skóry. Oddziałuje na receptory węchu owadów, które przestają rozpoznawać zapachy wydzielane przez człowieka.
Insekt Repellent 3535 (ethyl butylacetoaminopropionate) w 2001 r. został zatwierdzony przez WHO. Jak do tej pory nie ma badań na temat sposobu działania tego syntetycznego związku na owady, ale uznaje się go za repelent o najmniejszej szkodliwości toksykologicznej.
Olejki eteryczne
Alternatywą dla substancji syntetycznych są preparaty z olejkami eterycznymi: anyżowym, bergamotki, kamforowym, cynamonowym, goździkowym, kokosowym, eukaliptusowym, lawendowym czy cytrynowym. Działają jednak jeszcze krócej i mniej skutecznie niż repelenty. Poza tym fakt, że są naturalne, wcale nie znaczy, że nam nie zaszkodzą. Wręcz przeciwnie. Aby w ogóle zadziałały, muszą występować w dużej koncentracji. Dlatego mogą być przyczyną podrażnień skóry i wywoływać alergię.
źródło:
forum.mazury.info.pl/viewtopic.php?t=8867&postdays=0&postorder=asc&start=0