Chciałbym podzielić się z wami pomysłami/sposobami na transport suszu.
Tu będą zebrane rodzaje, możecie je dowolnie modyfikować, wybierać to co Was interesuje, a możecie robić po swojemu. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że słynę z czasem nadmiernej ostrożności, więc niektóre mogą Wam się wydawać przesadzone, ale za to gwarantują sukces

Chyba, że traficie na psa wyszkolonego, wtedy nic wam nie pomoże... Ale kto widział takie kontrole?

I pamiętajcie, że główną zasadą jest spokój
Nawet najlepiej zapakowany susz nie da Wam nic, jeśli będziecie się zachowywać nerwowo, za to zachowany pełen luz i spokój nawet przy żadnym pakowaniu może Wam nie raz uratować dupę.
Jednym ze sposobów na transport jest chowanie suszu, aby nie było czuć specyficznego zapachu. Przy mniejszych ilościach można skorzystać z mojego poradnika:
www.growlike.pro/forum/sprzet-dodatkowy/1728-bezpieczny-transport
Ale samo pakowanie to nie wszystko...
Transport jest uzależniony od wielu różnych zmiennych zakłócających jak np. wielkość miasta, w którym mieszkamy, obecność linii kolejowych, rodzaje dostępnych komunikacji, rzeki, zaludnienie itp. itd.
W dużych miastach bez problemu można transportować komunikacją miejską lub PKP!!!
Sam nie raz transportowałem w taki sposób. Wystarczy się przygotować.
Oczywiście trzeba popakować susz, aby zapach się nie ulatniał. Transportować można w torbie na ramię, plecakach turystycznych, torbach IKEA... Tylko trzeba się zachowywać normalnie!
Widzieliście na pewno nie raz ludzi z tobołkami, a ile razy widzieliście policję, która by sprawdzała co ów ludzie mają w środku??? No właśnie, tylko oni zachowywali się normalnie...
Dlatego przygotujcie się do transportu, wymyślcie sobie, że np. wracacie z wakacji w górach, wtedy ubierzcie się odpowiednio, możecie zapakować wystającą z plecaka karimatę, dla lepszego kamuflażu, albo kije do nordic walking.
Wszystko, co może się przydać w górach.
Albo możecie udać, że wracacie z działki.
Wtedy przed wyjazdem idźcie na bazarek i kupcie duże warzywa (ja osobiście ZAWSZE biorę pory). Na spocie spakujcie susz do toreb, ale koniecznie niech Wam wystają warzywa z tych toreb! Pory są idealne, bo tanie, widoczne i mają zapach, który nie każdy lubi
Jeśli wędkujecie to już teraz powinniście wpaść na ten pomysł

Zamiast warzyw zabierzcie ze sobą ryby (jeśli zaczną się w drodze psuć macie świetny zapach maskujący

).
Możesz też wracać "na grzybiarza", postępujemy tak samo jak z warzywami.
Innym sposobem wykorzystywanym w pobliżu dużych miast może być TAXI.
Jeśli macie sporo suszu to chyba nie będzie Wam szkoda wydać 200zł na transport?
Opowiem Wam jak to robi mój znajomy.
Jako, że ma zbiorów sporo kg to nie zabiera się na raz, więc za każdym razem wybiera inną korporację TAXI, a kartę SIM kupuje na jeden sezon i korzysta z niej tylko do zamawiania taxi, po sezonie ją wyrzuca. Ma jedną zasadę: Jeśli coś mu nie pasuje w taksówkarzu to nie jedzie. Czasem to zły wyraz twarzy, czasem zbyt ładny samochód, czasem ubranie, po prostu jeśli nie podoba mu się to odmawia i dzwoni po inną. Patrzy i wie, jeśli ma jakiekolwiek obiekcje to nie i już.
Oczywiście umawia się z nim gdzieś, ale nie stoi z torbami, torby przed przyjazdem są kilka metrów od niego, a jak podjeżdża to dopiero prosi o otwarcie bagażnika. Po wejściu do samochodu mówi, że nie potrzebny będzie mu paragon, tym samym nie trzeba włączać taksometru (mówi, że jego kumpel jeździł kiedyś na taryfie i wie, że trzeba się dzielić z korporacją zarobkami), podaje adres gdzie będą jechać i ZAWSZE daje mu z góry więcej hajsu. Jak np. standardowo kurs kosztuje 120zł to daje całe 200 i pyta, czy tyle wystarczy? Jeśli podróż będzie trochę trwała, lub obawiacie się o zapach bo np. podczas pakowania przedziurawił się worek do pakowania to możecie jechać do Maca. Zapach fast fooda maskuje zapach, oczywiście proponujecie zestaw taksiarzowi, dzięki czemu już jest waszym kumplem i jedziecie!
Taksówki są rzadko zatrzymywane prze psy, a w razie czego to nie wasze... I wtedy jest słowo przeciw słowu...
Teraz skupię się na możliwości przewiezienia suszu własnym samochodem.
Po pierwsze jeśli mamy wybór to nie bierzmy wypasionej beemki z alufelgami, tylko ten rodzinny. Mamy nie rzucać się w oczy. Jakiś van rodzinny idealnie się nadaje, a jak mamy możliwość zainstalowania w nim fotelika dla dziecka to tylko może zadziałać na naszą korzyść. Oczywiście nie proponuję nikomu brać dziecka ze sobą, jak by nie było to narażamy siebie i tylko siebie!
Oczywiście tu też możemy jechać "na ogrodnika" z warzywami, "na grzybiarza", "na wędkarza", to co wymyślicie może się różnić, ważne, żeby nie rzucać się w oczy, a przy tym czuć się bezpiecznie i komfortowo w razie kontroli. Jeśli nie wzbudzamy zastrzeżeń to raczej nie będą nam trzepać auta, a jeśli jeszcze będziemy mieli zapchany samochód to nie będzie im się chciało.
Oczywiście zapraszam do Waszych spostrzeżeń i pomysłów!
I naturalnie, jeśli mamy np. 50 km do najbliższego większego miasta nie będziemy raczej zamawiać taxi...
ZAWSZE trzeba być gotowym na kontrolę, przemyślcie przed wyjazdem jak będzie wyglądała wasza kontrola, co będziecie mówić, przygotujcie kilka opcji do wyboru, a będziecie się mniej denerwować