Opiszę teraz troszkę moich doświadczeń związanych z wodą szungitową ...
Zacznijmy od początku !
Po rozpakowaniu przesyłki kamyczki lądują w misce lub zlewie ... czyszczę je 3-4 razy szczoteczką do zębów lub czymś podobnym i za każdym razem opłukuję wodą.
Pamiętajmy, że mimo wielokrotnego czyszczenia kamyczki zawsze raczej będą brudzić palce itp...
Chodzi tylko o to, aby nie zostawiały okruszków w naszym docelowym naczyniu.
Polecam wszystkim naczynia szklane ... słoiki, dzbanki i różnego rodzaju szklane pojemniki.
Ja osobiście stosuje słoik 5L ... wkładam do niego około 200g Szungitu i zalewam 4L wody przefiltrowanej przez filtr węglowy Britta.
Nie ma konieczności filtrowania, można spokojnie wlać wodę bezpośrednio z kranu.
Testowałem też szungit z kilkoma rodzajami wody ... mineralnej z butelek, prosto z kranu, filtra i szczerze mówiąc kamyki robią swoje, a woda smakuje jak z prawdziwego źródła.
Odstawiamy tak przygotowany pojemnik z wodą i kamykami obojętnie, w jakie miejsce.
Na początku trzeba dać wodzie około 3 dni czasu, aby kamyki dobrze „nasiąkły” wodą.
Po upływie 72h możemy zacząć korzystać z tego dobrodziejstwa !
Można gotową wodę odlewać do plastikowych butelek, ale polecam bardziej szklaane.
Zaletą plastikowych butelek jest to, że widać jak naprawdę szungit napowietrza wodę.
Praktycznie całe ścianki pojemnika plastikowego są pokryte pęcherzykami powietrza, a znowu w szklanych pojemnikach jest to mniej widoczne.
Nie jestem zwolennikiem przechowywania wody lub jedzenia w plastikowych opakowaniach ... wiadomo z jakiego powodu.
Teraz pety robią z byle czego, aby było tanio !
Po odlaniu wody możemy od razu uzupełnić pojemnik z kamykami kolejną porcją płynu.
Teraz już nie trzeba czekać kilku dni ... wystarczy tylko 10h - 15h i nasza wspaniała smaczna woda jest gotowa do użycia.
Warto też pamiętać aby przynajmniej raz na 2 tygodnie czyścić szungitowe kamyki ... wskazane jest czyszczenie raz na tydzień.
Polecam też wymieniać kamyki w pojemniku co 2,5 miesiąca ... (czyli praktycznie 500g starczy nam na około 6 miesięcy).
Koszt opakowania to jakieś 14 Euro z wysyłką. Czyli praktycznie żaden wydatek !
Z ciekawości na początku robiłem testy „smakowe” ... porównywałem różne wody i ich smak.
Każda praktycznie wysiadała przy wodzie szungitowej ... tylko woda przyniesiona z gór miała praktycznie taki sam smak.
Chociaż szungitowa wydawała się bardziej jedwabista.
Jak reagował mój organizm po rozpoczęciu picia tej wody ?
Moja rodzina piła 2 szklanki dziennie, a ja troszeczkę więcej.
Po 2 dniach zauważyłem, że bardzo często ganiamy do toalety i sikamy.
Kolejną zmianą jaką zauważyliśmy to zwiększony apetyt ... musieliśmy przestać pić wodę wieczorem, bo lodówka się nie zamykała.
Dlatego polecam zacząć od jednej szklaneczki rano i przed lub po obiedzie.
Jak już nasz organizm ustabilizuje sobie metabolizm itp... można zwiększyć ilość.
Nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych z mojej strony ... tylko moja żona początkowo przez tydzień miała sporadyczne bóle brzucha.
Ale wszystko się unormowało i już więcej czegoś podobnego nie miała.
Trzeba wspomnieć jeszcze o tym, że nasze organizmy jak by się ustabilizowały ... miałem często bóle głowy, które całkowicie ustały.
Waga ciała spadła w dół i zatrzymała się na stałym poziomie pomimo nie stosowania żadnej diety.
Wcinam jak zawsze tyle samo ... bo kocham jeść, a tłuszczyku nie przybywa
To samo u innych członków rodziny ...
Włosy i paznokcie rosną jak szalone.
Moja żona miała problemy z kamieniami nerkowymi i piaskiem w pęcherzu.
Pewnej nocy ... czy jakoś nad ranem obudziła się w strasznym bólem ... krzyczała, że rodzi ... hyhyhyhy ... ponoć to takie było uczucie.
Spędziła sporo czasu na toalecie ... ale nic większego nie wyleciało ... może wysikała tylko rozbity piasek ? cholera wie.
Lecz od kilku miesięcy ani razu nie wystąpiły bóle itp... a przynajmniej raz czy 2 razy na miesiąc miała problemy.
Będzie za jakiś czas w Polsce to zrobi USG i wszystko się okaże.
Regularnie pijąc „magiczną wodę” czujemy się mniej senni, bardziej żywi i pełni energii.
Od pewnego czasu dalsza moja rodzina jak i znajomi przekonali się do szungitu i są bardzo zadowoleni.
Śmiało mogę stwierdzić, że woda szungitowa jest wchłaniana całkowicie przez nasz organizm.
Mniej się chce po niej pić.
Wodę szungitową można stosować do picia, higieny osobistej, gotowania potraw, obmywania ran i wszystkiego innego do czego stosujemy normalna wodę.
Pamiętajcie, że ta woda oczyszcza organizm z toksyn i nie można na początku przesadzać z jej piciem ... np. 2L dziennie.
Niektórym może się wydawać, że większe dawki mogą szybciej oczyścić organizm lub przyspieszyć jakieś zmiany, a to jest błąd.
Zabić nas nie zabije ... ale jeśli mamy strasznie „zaniedbany” organizm ... nerki i wątroba mogą nie nadążać z przerabianiem syfu.
Stosuję też od kilku upraw szungitową wodę do podlewania moich kochanych roślinek.
Z tego co widzę wychodzi im to na zdrowie ... jest jedno małe ALE !
Nie byłem pewien do końca dlatego nic nie pisałem ... jednak dzięki tej uprawie jestem już przekonany, że woda ta u roślin działa identycznie jak u ludzi.
Rośliny pobierają więcej pokarmu i chcą ciągle jeść ... wydają się bardziej „żywe”.
Kiełkowanie pesteczek moim zdaniem jest o wiele lepsze.
Na zbiornik 50L daję 500g szungitu i raz na miesiąc go czyszczę ... dodatkowo cały czas napowietrzam wodę pompką i kamieniem do akwarium + zamontowana grzałka aby woda miała temperaturę 21-24C.
Moja woda ma pH 8,0 – 8,5 .... EC 0,4
To chyba na tyle ... jak mi się coś przypomni to napisze kolejny post.
W innym temacie jeszcze napiszę coś o algach ...
PS. kamyki jak stracą „moc” można pokruszyć na kawałeczki lub sproszkować i dodać do ziemi itp...
Pozdro
G.