Witka po świętach...

koniec z obżarstwem - czas popracować.

Pogoda u mnie nie rozpieszcza co przedstawia poniższa fotografia.
Termometr ten widocznie nie ma szerokiej skali poniżej zerowej temperatury i gdy ta spada jeszcze bardzie to nie pokazuje poprawnego pomiaru. Ogólnie na chwilę obecną mam -10,5sC.

Panny od wczoraj są w domu bez oświetlenia, bo nie miałem jak zabrać samemu boksa. Przynajmniej było im ciepło i poraz pierwszy od 18 dni dostały odpoczynek. Wcześniej były na FP 24/0. Teraz znów wrócą do FP, w którym znajdzie się czas na sen. Nie powiem, ale trochę się działo.

Tuż po ostatnim UP'ie
Super Skunk wylądował z microboksie z FP 12/12. Minął tydzień i nic nie ruszyła z zakwitnięciem.

Ostatecznie wywaliłem ją z boksa i jej miejsca zajmie lada moment panna
White Widow. Dziś pokazała główkę i ogólnie będzie sobie rosła swoim tempem.

Jak zrobi się odpowiednio duża to dołączy do reszty w dużym boksie.
Tyle w ramach wstępu - czas na fotki.
Na początek
AK47.
Choć została najbardziej popalona to okazuje się, że jest najbardziej odporna na niską temperaturą jak i podwyższoną wilgotność. Jest zdecydowanie b.okazała niż oba Jacki razem wzięte. Sami popatrzcie.
Dodatkowo kilka dni temu zaserwowałem jej w 100% dawce.
Dziś poleciało tak samo i zamierzam jeszcze przez max 2 tygodnie podlewać takim miksem (w jej przypadku z menu usunąłem Big Bud oraz Part B, by nie przeholować z PK)
Jacki - jakoś nie puchną jak AKacz i wydaje mi się, że są zdecydowanie wrażliwsze.
Nie mniej puściły sporo kwiatków i tylko czekać aż popuchną.
Mam nadzieję, że gdy teraz zapewnię im lepsze warunki odwdzięczą mi się tym samym ze swojej strony.
Na koniec zdjęcie grupowe po fryzjerze - usunąłem sporo uszkodzonych, popalonych liści.
Warunki pogodowe - zmienne.
Odżywianie wg tabeli AN.
Part A - 100%
Part B - 120%
Nirvana, Bud Candy, Big Bud, B52 - 100%
Do następnego...
DrJ