Jest taka sprawa, poleciałem sobie z Auto Hazem od RQS w foliaku swoim i sobie kwitnie spoko, z 50% brązowych już jest a koło 23 kwietnia poszedł do ziemi, powinien już właściwie być pod kosę a nie jest. Nie wpadłem nawet, że pleśń może w foliaku łapać bo niby deszczu nie ma itp. no i się przeliczyłem, główny top wyszedł bardzo tłusty i gęsty i dziś z ciekawości patrze i sporo ognisk pleśni małych, ciachać to już co nie? Klei się mega i pachnie, coś tam będzie klepać, ale na dolnych odrostach pleśni nie ma a też mocno porosły, mogę ściąć głównego a resztę zostawić? Dojdzie reszta sobie jak utnę głównego?